Brzdąc uczy się samodzielności

Tekst:

Żadne dziecko nie stanie się mistrzem samodzielności z dnia na dzień – ten proces musi potrwać. Wystarczy jednak trochę cierpliwości i dobry przykład, by pociecha z dnia na dzień coraz częściej mówiła „Mamo, ja sama…”

O TYM ZAPOMNIJ !!!

Nie patrz na zegarek !!! największym wrogiem nauki samodzielności jest brak czasu – maluch uczy się na błędach, więc musi mieć czas na ich popełnianie.

  • Nie wyręczaj dziecka !!! nadopiekuńczość rodzica może spowodować, że dziecko wyrośnie na zupełnie niesamodzielna osobę
  • Nie zabraniaj podejmowania decyzji !!! w drobnych sprawach np. przy wyborze koloru bluzki. To da maluchowi poczucie że jego zdanie jest ważne.
  • Nie doprowadzaj do sytuacji, gdy ty i partner macie odmienne zdanie w obecności dziecka. Rodzice wtedy są wiarygodni, gdy „trzymają wspólny front”.

Maluch w wieku przedszkolnym zazwyczaj jest gotowy by samodzielnie wykonywać najprostsze czynności – włożyć ubranko, posługiwać się widelcem, sprzątnąć zabawki…

To, jak szybko i jak sprawnie będzie je wykonywać, w dużej mierze zależy od tego, w jaki sposób tej samodzielności rodzice będą go uczyć.

Oto garść pomysłów, które pomogą i lista tego, czego na pewno nie należy robić.

 

UBIERANIE…

Już roczny malec sam założy sobie czapkę, dwulatek „powalczy” z butami. To jak szybko opanuje samodzielne ubieranie w dużej mierze zależy od tego, jakie ubranka wybiorą rodzice. Najlepsze będą rozciągliwe pod szyją bluzeczki, spodenki na gumkę. Jeśli buty, to najlepiej na rzepy, bluza z dużym plastikowym suwakiem. Oczywiście sznurówkom i guzikom też nie mówimy „NIE” ponieważ te czynności to świetne ćwiczenie paluszków i ….mózgu. by malec wiedział „co i jak”, przy każdym ubieraniu przypominaj mu o kolejności (dla dziecka nie jest oczywiste, że najpierw bielizna, potem spodenki…) kupuj ubranka, które mają jasno określony tył i przód (np. przez kolorowe wzory). Pozwól potrenować dziecku „na sucho” – np. zapinając guziki przy pościeli.

SPRZĄTANIE…

Może i nudne i mało atrakcyjne, ale jakie pożyteczne !!! Sprzątanie uczy dziecko cierpliwości i systematyczności (o co i u rodziców nieraz trudno…).

By maluch chętniej sprzątał swój pokoik warto z tej czynności uczynić zabawę. Jak? – porozrzucane po podłodze zabawki mogą być skarbami, które trzeba ukryć, nim przybędzie po nie piracki statek. Maluch lubi liczyć? Zatem „kolejno odlicz” i zabawka za zabawką lądują na półce.

JEDZENIE...

Nauka jedzenia dziecka, to…nauka szybkiego i częstego sprzątania dla rodzica, bo posiłek malucha często ląduje wszędzie, tylko nie w buzi.

Malec musi nie tylko uporać się z konsystencją pokarmu, ale i tak skoordynować swoje ruchy, by w ogóle trafić w miseczkę. Dlatego rodzice muszą liczyć się z bałaganem.

Samą naukę warto rozpocząć od jednoskładnikowych dań o konsystencji papki.

MYCIE…

Dziecko samo z siebie nie będzie się troszczyło o higienę – będzie tak samo szczęśliwe czyściutkie jak i umorusane. Dlatego tak ważne jest by rodzice byli przykładem – razem z malcem czyścili zęby, myli ręce po każdorazowym skorzystaniu z toalety, etc.

Po pierwsze więc, naśladownictwo, po drugie zaś fantazja. Przedszkolak chętnie wysłucha np. opowieści o groźnych zarazkach, które siedzą przyczajone na skórze i jedynie mycie mydłem może je przegonić !!! Trzylatek jest tak przejęty samym faktem celowania do muszli sedesowej, że nie w głowie mu pilnowanie, żeby jej nie obsiusiać. Ale starszego szkraba, trzeba już na to uczulić. Czterolatka można spokojnie uczyć, np. samodzielnego wycierania pupy. Na początek pomogą w tym nawilżane chusteczki, które ułatwią wycieranie.

«